dorosłosc od dawna była źrodłem moich obaw. nie od dziś czuje sie jak odrzutek w świecie, którego celów nie podzielam, jednak nie da sie ukryc, ze z biegiem czasu jestem coraz blizej tego nieokreslonego punktu, w ktorym tryskajacy młodoscia ludzie wpadaja w przykry wir codziennosci. nie potrafie i nie chce spelniac oczekiwan narzucanych mi przez mroczna sile, jaka jest społeczenstwo; nie chce ktoregos dnia obudzic sie z mysla, ze na szczycie mojej hierarchii wartosci stoi znalezienie dobrze płatnej pracy; BUNTUJE SIE! mam gdzies materializm, monotonie, rutyne, cały ten proces wewnetrznego rozpadu, g n i c i a. jesli ktoregos dnia umrze moja wewnetrzna mlodosc, zaginie intensywnosc odczuwania, wrazliwosc, sny, chec poznania wszystkiego i stane sie jednym z wielu robotow systemu, to prosze zabijcie mnie:)
no to jako puenta tradycyjnie Świetlicki:
Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.
Skończyło się! - od teraz będziemy chadzali
czwórkami. Lub parami. Już się nie schowamy.
Już będziemy zmuszeni głosowac. I tańczyc
wszystkie przedziwne narodowe tańce.
Będziemy jednym ogromnym różańcem.
Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.
Wszyscy wejdziemy przez Europę do
supermarketu - katedry, tam Prezydent czeka
oraz czeka tam na nas przemiła Autorka
naszego podręcznika. Wszyscy zaśpiewamy
piosenkę napisaną przez to cudne Państwo.
Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mowi Pani.
Napiszemy felieton do kolorowego
pisemka. To doprawdy jest
zajęcie dla prawdziwych mężczyzn. I poprowadzimy
telewizyjny program kulturalny.
Mieliśmy tonąć, jednak utrzymamy
się na powierzchni. I skończyło się
dzieciństwo. Baczność! Już skończyło się.
Więc wywalczmy sobie dostęp
do ciepłych zagranicznych mórz i internetu.
Stworzymy jedną supersprawną zgodną
sieć komórkową. Baczność! Lepsze papierosy,
lepszy alkohol. Wciąz lepsze i lepsze
podpaski i pampersy, samochody, proszki.
Na zajęciach rytmiki zapoznamy się
z muzyką techno. Kiedy patrzę w twoje
oczy - to się jak akwizytor czuję, mały,
przegrany, probujący kupę śmiecia sprzedać
nikomu. Jeśli jesteś - przyślij mejla. To jest
najgorsza rola - akwizytor, który
wciska śmieci nikomu. Jeżeli istniejesz -
to przyślij esemesa. Mogę być ci wierny.
Nic mi nie pozostało. Bo skończyło się.
Kulę i bolę się.