paź 06 2009

dla An.


Komentarze: 2

w naszej krwi płynie ta sama trucizna. wieczne nienasycenie, wieczne poszukiwanie najbardziej wyrazistych barw w świecie pozbawionym kolorów. to w nas jest świadomość tego, co kryje się pod powierzchnią, świadomość, która nie pozwala się zatrzymać i łapać regularne oddechy. żyjemy tylko, gdy nasz puls niemal rozrywa nam serca. dążymy do upragnionego wzlotu, ekstatycznego apogeum, a kończymy na upadkach, bo nic nigdy nie jest wystarczające. żywimy się emocjami i stąpamy po krawędzi, po to, by zapełnić pustkę, którą poszerza w nas codzienność. balansujemy na krawędzi snu i jawy, trzeźwości i upojenia, życia i śmierci. czujemy więcej i płacimy za to niebagatelną cenę. to nie do zniesienia, że nie ma rzeczy nie do zniesienia. wiemy jednak, że zawsze warto rodzić się na nowo, nie pozwolić na to, by dać się pochłonąć szarością i zgasnąć. bo to w nas jest największy blask.
zabierz mnie ze sobą na drugą stronę lustra, a potem rozpalmy ten blask na nowo, nie pozwólmy sobie zasnąć.

na-kacu : :
18 stycznia 2010, 15:09
wracaj tu,brakuje mi czytania Ciebie
19 października 2009, 03:53
nawet najlepsze nie bedzie wystarczajaco dobre,ksiaze z bajki zawsze okaze sie zielona poczwara,najwieksze pozadanie zamieni sie w obrzydzenie.nic nie bedzie wystarczające.


od zwierząt różni nas głównie skłonnośc do perwersji.

"zawsze warto rodzić się na nowo".nawet dzis wstałam jak feniks z własnego popiolu

Dodaj komentarz