Archiwum grudzień 2008


gru 31 2008 jest super
Komentarze: 3

pieprzona pustka jest w zasiegu mojego wzroku i triumfalnie macha na powitanie. a ja nie chcialam miec z nia nic wiecej do czynienia, nigdy. sa jednak chwile takie jak ta, gdy wydaje mi sie nieuniknione znow skonczyc tak samo. było pieknie ale jest źle i lepiej już nie będzie. nic nie bedzie takie samo po roku i nie ma sie co łudzic, co bedzie dalej jesli teraz wszystko co dostaje to cisza? i co z tego ze robie wszystko co w mojej mocy, co z tego ze ktos mnie docenia, jesli nie docenia mnie ten kto jest adresatem tych wszystkich wysiłków. bylo pieknie ale to byla chwila. bylam blizej niz ktokolwiek wokol ale to nie mogloby tak trwac. zachlysnelam sie, nigdy nie widzialam w sobie takich pokladow zycia, ale widac moje miejsce jest po tej martwej stronie. i nie wiem co dalej.

na-kacu : :
gru 17 2008 dorosłosc jak początek umierania.
Komentarze: 1

dorosłosc od dawna była źrodłem moich obaw. nie od dziś czuje sie jak odrzutek w świecie, którego celów nie podzielam, jednak nie da sie ukryc, ze z biegiem czasu jestem coraz blizej tego nieokreslonego punktu, w ktorym tryskajacy młodoscia ludzie wpadaja w przykry wir codziennosci. nie potrafie i nie chce spelniac oczekiwan narzucanych mi przez mroczna sile, jaka jest społeczenstwo; nie chce ktoregos dnia obudzic sie z mysla, ze na szczycie mojej hierarchii wartosci stoi znalezienie dobrze płatnej pracy; BUNTUJE SIE! mam gdzies materializm, monotonie, rutyne, cały ten proces wewnetrznego rozpadu, g n i c i a. jesli ktoregos dnia umrze moja wewnetrzna mlodosc, zaginie intensywnosc odczuwania, wrazliwosc, sny, chec poznania wszystkiego i stane sie jednym z wielu robotow systemu, to prosze zabijcie mnie:)

no to jako puenta tradycyjnie Świetlicki:


Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.

Skończyło się! - od teraz będziemy chadzali

czwórkami. Lub parami. Już się nie schowamy.

Już będziemy zmuszeni głosowac. I tańczyc

wszystkie przedziwne narodowe tańce.

Będziemy jednym ogromnym różańcem.


Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.

Wszyscy wejdziemy przez Europę do

supermarketu - katedry, tam Prezydent czeka

oraz czeka tam na nas przemiła Autorka

naszego podręcznika. Wszyscy zaśpiewamy

piosenkę napisaną przez to cudne Państwo.


Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mowi Pani.

Napiszemy felieton do kolorowego

pisemka. To doprawdy jest

zajęcie dla prawdziwych mężczyzn. I poprowadzimy

telewizyjny program kulturalny.

Mieliśmy tonąć, jednak utrzymamy


się na powierzchni. I skończyło się

dzieciństwo. Baczność! Już skończyło się.

Więc wywalczmy sobie dostęp

do ciepłych zagranicznych mórz i internetu.

Stworzymy jedną supersprawną zgodną

sieć komórkową. Baczność! Lepsze papierosy,


lepszy alkohol. Wciąz lepsze i lepsze

podpaski i pampersy, samochody, proszki.

Na zajęciach rytmiki zapoznamy się

z muzyką techno. Kiedy patrzę w twoje

oczy - to się jak akwizytor czuję, mały,

przegrany, probujący kupę śmiecia sprzedać


nikomu. Jeśli jesteś - przyślij mejla. To jest

najgorsza rola - akwizytor, który

wciska śmieci nikomu. Jeżeli istniejesz -

to przyślij esemesa. Mogę być ci wierny.

Nic mi nie pozostało. Bo skończyło się.

Kulę i bolę się.

 

 

 

 

 

 

 

na-kacu : :
gru 07 2008 noc
Komentarze: 0

blablabla

już nie umiem nic wiesz?

 

'SHIT HAPPENS, tak się kończy

napis na ścianie toalety męskiej.

To jest najgorsze -

chodzic w takim głodzie

choc minimalnej poświaty - znajdowac

tylko tyle, ten napis w toalecie nocnej,

tak to kotku wygląda

i tak to się kończy.'

na-kacu : :
gru 04 2008 ;]
Komentarze: 2

do założenia blodzia zainspirował mnie fascynujący stan potocznie zwany kacem. jest to pomysł durny i bezcelowy, jednak czuję potrzebę wyrzucenia z siebie wszystkich niesamowitych odczuc, o których nikt nie chce słuchać ;D

niestety, stało się - dopada mnie starość. pójście na studia automatycznie wpusciło jej obleśne macki do mojego szalonego nastoletniego życia. poza permanentnym zmęczeniem, bólami reumatycznymi i kiepskim samopoczuciem, pojawił się najbardziej bolesny w skutkach symptom, a więc wspomniany juz KAC. z łezką w oku wspominam beztroskie czasy, gdy sącząc bułgarskiego drina z mamą, z satysfakcją wyśmiewałam fakt występowania u niej przykrych objawów dzień po alkoholowej libacji. ja, jako obraz zdrowej, zaprawionej w bojach nastolatki, nie znałam takich problemów. mama jednak nie dała zbić się z tropu i podzieliła się ze mną jedną z wielu mądrości życiowych, w których jest posiadaniu. powiedziała bowiem, że z wiekiem i mnie to dopadnie. rzecz jasna, wzięłam to śmiechem, lecz ku mej rozpaczy słowa te okazały się prorocze. jak powstrzymac ten bieg? gdzie znaleźć źródło wiecznej młodości? tego nie wie nikt, ale ja się dowiem.

KAC, jakkolwiek meczący by nie był i jakkolwiek wiele myśli samobójczych by nie przynosił, ma ciekawe efekty, co widać naocznie właśnie teraz, gdy piszę jakaś chorą notkę. kac to okazja do przeprowadzania niesamowitych psychologicznych obserwacji. Marcin Świetlicki napisał:

"szalenie delikatny jestem na kacu

to taki stan, kiedy byle reklama zmusza do płaczu"

nie sposób się z nim nie zgodzić. moja wrodzona wrażliwość wzmaga się, mam tendencje do refleksji o bezsensie istnienia i poczucia niewyjaśnionego niepokoju. z drugiej strony jednakże, przechodzi to także w fazę tzw. głupawki, kiedy to nie mogę opanować śmiechu z pozornie banalnego powodu. jak widać, kac ponadto pobudza twórczo. czy nie jest to fascynujace? ależ jest.

to na tyle z moich skromnych przemyślen. na zakończenie chciałabym podziękować the Coca Cola Company. gdyby nie magiczny napój produkowany przez te korporację, fizyczne objawy kaca prawdopodobnie trwałyby jezcze długo. DZIĘKUJĘ.

na-kacu : :